2020-09-06 20:45:55
Z cyklu sentymentalne podróże kulinarne, czyli gofry, które piekła babcia, gdy byłam dzieckiem. Nikt inny oprócz babci nie piekł gofrów - tym cenniejszą pamiątką kulinarną są gofry i wcale nie kojarzą mi się z wakacjami nad morzem, tylko z wakacjami u babci.
Wakacje niestety już się skończyły, ale gofry możemy jeść przecież przez cały rok, a że jesień zbliża się już wielkimi krokami i niebawem rozwieje i pokoloruje liście drzew, nie pozostało mi nic innego, jak upiec gofry z korzenną nutą, które doskonale sprawdzą się w okresie jesienno-zimowym.
składniki
przepis
Mąkę przesiewamy przez sito i dodajemy do niej pozostałe suche składniki: otręby, mąkę z tapioki, przyprawę piernikową, sodę oraz sól. Mleko kokosowe, wodę gazowaną, melasę oraz olej kokosowy mieszamy razem w osobnym naczyniu, po czym dodajemy do suchych składników i ubijamy elektryczną trzepaczką do momentu połączenia składników – nie robimy tego zbyt dokładnie i nie przejmujemy się grudkami. Ciasto na gofry odstawiamy na chwilę i w tym czasie rozgrzewamy gofrownicę posmarowaną uprzednio olejem kokosowym.
Ciasto nakładamy przy pomocy chochelki i delikatnie rozprowadzamy w gofrownicy. Pieczemy ok. 5 minut. Gotowe gofry wyciągamy za pomocą silikonowej szpatułki i nakładamy kolejną porcję ciasta. W razie potrzeby przed nałożeniem ciasta smarujemy gofrownicę ponownie olejem kokosowym.
Gofry piernikowe podajemy z ulubionymi dodatkami, np. z sosem czekoladowym*, jogurtem, sezonowymi owocami (u mnie śliwki i winogrona) oraz bakaliami (u mnie orzechy włoskie, rodzynki, śliwki suszone, jagody goji).
*Rozpuściłam pół tabliczki gorzkiej czekolady w rondelku dodając trochę mleka ryżowego, by sos czekoladowy miał odpowiednią konsystencję. Do sosu dodałam też odrobinę cynamonu i szczyptę mielonej wanilii.
kategorie
tagi
komentarze